Z głosowań jednoznacznie wynika, że w mieście zawiązała się koalicja wspierająca nowego prezydenta, w której udział biorą radni Mysłowickiego Porozumienia Samorządowego (10 radnych), Prawa i Sprawiedliwości (4 radnych), My To Mysłowice (2 radnych) i Platformy Obywatelskiej (1 radna). Do tej grupy dołączył niedawny radny Centrolewicy Wiesław Tomanek, który w nagrodę za wsparcie prezydenckiej grupy radnych otrzymał stanowisko wiceprzewodniczącego Rady Miasta.
Radni „Wspólnie dla Mysłowic”, drugiego co do liczebności Klubu w mieście, zostali wycięci podczas głosowań przez ludzi wspierających prezydenta. Klub na wiceprzewodniczącego Rady Miasta zgłosił Wojciecha Chmiela, na przewodniczącego komisji rewizyjnej Dariusza Wójtowicza, a na przewodniczącego komisji gospodarki miejskiej, ochrony środowiska i rolnictwa Antoniego Zazakownego. Cała trójka przepadła w uzgodnionych wcześniej głosowaniach. To ma być swoista kara za to, że Dariusz Wójtowicz ośmielił się rywalizować z obecnym prezydentem o najwyższy Urząd w mieście.
Tym samym zostały po raz kolejny w Mysłowicach złamane zostały wszelkie normy etyczne panujące w samorządach na terenie całej Polski. Duży, bo pięcioosobowy klub opozycyjny nie ma swojego reprezentanta w prezydium Rady Miasta, a komisja rewizyjna mająca sprawdzać działania prezydenta poszła w ręce koalicjanta! Do tego dochodzi "kupczenie" funkcjami w Radzie w zamian za uległość i poparcie...
Radni tak zwanej koalicji podzielili się wyborczymi łupami w Radzie i ustalili wysokość prezydenckiego wynagrodzenia na maksymalnym poziomie. Tylko dwójka radnych Tomasz Palka z PiS i Dariusz Wójtowicz ze Wspólnie dla Mysłowic nie zgodzili się aby w jednym z najbiedniejszych miast w Polsce prezydent zarabiał na poziomie najwyższego ustawowego wynagrodzenia jakie przewidziano dla prezydentów miast na prawach powiatu.
Na czwartkowym posiedzeniu nie pojawił się jeszcze niedawny zastępca prezydenta Mysłowic Jan Wajant, którego w imię koalicyjnych celów „wysadzono” ze stanowiska, które od stycznia ma objąć obecny radny Bernard Pastuszka. Mówi się, że szykowane jest dla niego stanowisko w jednej z miejskich spółek. Jest to jednoznaczne z oddaniem mandatu radnego. W kuluarach mówi się, że polityczne poświęcenie Jana Wajanta to paskudne i niemoralne działanie.
Niebawem przeczytacie więcej o czwartkowych obradach, podejmowanych tam decyzjach, przekazaniu mysłowickiej Policji kolejnych dwóch radiowozów i próbach rozbicia jedynego opozycyjnego Klubu Radnych "wspólnie dla Mysłowic".