Dyżurny mysłowickiej jednostki otrzymał anonimowe zgłoszenie, że w stadninie koni w dzielnicy Wesoła, na wybiegu leży koń i nie może wstać. Na miejsce pojechali policjanci z patrolówki, którzy w rozmowie z właścicielką konia ustalili, że miał on się tarzać w błocie i utknęła mu w nim noga. Mundurowi pomogli uwięzionemu zwierzęciu wydostać się z pułapki. Koń nie wymagał żadnej opieki weterynaryjnej i szybko dołączył do reszty stada
Nie potrafił się podnieść z błota
O tym, że policjanci pomagają każdemu, dowiedli ostatnio mundurowi z mysłowickiej patrolówki. Po zgłoszeniu dotyczącym konia, leżącego w bezruchu na wybiegu stadniny w dzielnicy Wesoła, policjanci pojechali we wskazane miejsce sprawdzić co się stało. Na miejscu zauważyli konia, który leżał w błotnistej części wybiegu i nie potrafił się podnieść. Koń nie wyglądał na zaniedbanego, jednak niejasna pozostawała przyczyna pozycji, w jakiej się znalazł.
Stróże prawa dotarli do właścicielki stadniny, która po krótkiej chwili stwierdziła, że koń najprawdopodobniej chciał się wytarzać w błocie, które po opadach stało się grząskie i utknęła mu w nim przednia lewa noga. Kobieta oświadczyła, że nie jest w stanie sama go wydobyć z błotnej pułapki.
Nie wymagał interwencji weterynarza
Mundurowi natychmiast podjęli decyzję o tym, że pomogą zwierzęciu. Przy użyciu łopaty i uprzęży, które udostępniła właścicielka, przystąpili do jego wydobywania. Po dłuższej chwili kopania i wyciągania z pomocą uprzęży, uwięzione zwierzę stanęło na własnych nogach i mogło bezpiecznie powrócić do reszty stada.
Koń nie wymagał żadnej interwencji weterynaryjnej, a jego właścicielka zobowiązała się zabezpieczyć miejsce, w którym tworzy się grząskie błoto, by sytuacja się więcej nie powtórzyła.