Dodano:
Czas czytania: 3 min.

W Węgierskiej Górce

Który to już raz …? W dniach od 9-13 kwietnia trzecioklasiści gimnazjum byli obozowiczami w Węgierskiej Górce (tak, tak! tam, gdzie w pierwszej klasie integrowali się). Tym razem wrócili do JAZ-u, aby się uczyć i jak najlepiej przygotować do egzaminów gimnazjalnych.

Wyjechali ci, którzy CHCIELI i WIEDZIELI, CO ICH CZEKA. Po śniadaniu – zajęcia, po obiedzie – zajęcia, a po kolacji (i tu niespodzianka) – zajęcia. Nie było litości, ale – co najważniejsze – większość uczestników sama tego chciała. Do późnych godzin nocnych konsultowali z nauczycielami odpowiedzi do zadań (z panią Magdaleną Walą), dłuższe formy wypowiedzi pisemnych (z panią Elżbietą Hahn), poprawność obliczeń (z panią Anną Szczęsną) itp. Także pani Jolanta Stach, pani Renata Król i pani Agnieszka Filocha cierpliwie odpowiadały na pytania i tłumaczyły, tłumaczyły, tłumaczyły… Nauka odbywała się w różnych okolicznościach przyrody, np. na trybunach stadionu, na ławeczkach przy kręgu ogniskowym, a klasa 3a z panią Sylwią Gajdzik miała okazję przypomnieć sobie „Dziady cz. II” Adama Mickiewicza podczas nocnego czytania dramatu przez zaprzyjaźnionych uczniów z Katowic w pobliskim lesie.

Uczniowie mieli też trochę czasu wolnego. Najchętniej wykorzystywali go na zakupy
w  ulubionym dyskoncie Polaków, a pani Marzena Dyas, pani Dorota Gajewska  i pani Mariola Kowalska nie wychodziły z podziwu, ile można zjeść i mają nadzieję, że ich uczniowie osiągną wyniki wprost proporcjonalne do ilości kalorii zawartych w chipsach, kabanosach i paluszkach. Uczniowie spacerowali również po Węgierskiej Górce, poznawali  historię miejscowości. Zwiedzili  m.in. zespół fortyfikacji (Wędrowiec, Waligóra, Włóczęga) bohatersko broniących się w pierwszych dniach II wojny światowej, dzięki czemu Węgierska Górka nazywana jest Westerplatte południa. Nieocenioną skarbnicą wiedzy na te tematy był pan Mariusz Lizoń –organizator obozu. Hitem były rozgrywki sportowe – w piłkę nożną wygraliśmy z kolegami z Katowic, ale w siatkówkę … cóż, nie można mieć wszystkiego.

Ostatni wieczór na obozie to tradycyjnie ognisko i uroczyste odśpiewanie hymnu naszego gimnazjum; z kolei piątkowy poranek to ostatnie śniadanie i (tu znów niespodzianka!) – ostatnie testy…

Czy wyjazd okazał się efektywny? Okaże się w czerwcu, kiedy poznamy wyniki egzaminów.
Z pewnością był efektowny – dziesiątki rozwiązanych zadań, mnóstwo wykonanych ćwiczeń, przypomnienie i utrwalenie wiadomości z zakresu przedmiotów objętych egzaminem gimnazjalnym, godziny spędzone na świeżym powietrzu. Za rok o tej porze odbędzie się ostatni obóz naukowy. Mamy nadzieję, że śmiałków znów nie zabraknie.

Autor / Źródło
Justyna Romanczyk / Gimnazjum nr 3

Dodaj komentarz

Błąd:

Wynik:
Opinia została pomyślnie dodana.
Po przeprowadzeniu weryfikacji, jej treść zostanie udostępniona publicznie.

Trwa wysyłanie komentarza ...

Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść.

* pola obowiązkowe