Mysłowiccy policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy przez świetlik w dachu weszli do jednego ze sklepów wielobranżowych, skąd skradli kasetkę z 13 tys. zł. Sprawcy usłyszeli w sumie 7 zarzutów za włamania oraz kradzieże, jakich dopuścili się w warunkach tzw. recydywy, za co już zostali tymczasowo aresztowani. Grozi im kara do 15 lat więzienia.
Kradzież kasetki z pieniędzmi
W niedzielę tuż po 9.00 dyżurny mysłowickiej komendy odebrał zgłoszenie o dwóch mężczyznach w kominiarkach, którzy wtargnęli na dach sklepu wielobranżowego przy ulicy Moniuszki i usiłują dostać się do jego wnętrza. Skierowani na miejsce kryminalni wraz z policjantami z patrolówki zatrzymali „na gorącym uczynku” włamania dwóch mężczyzn, którzy skradli kasetkę z pieniędzmi w kwocie 13 tysięcy złotych. Sprawcami okazali się 32 i 28-latek z Mysłowic.
Kradną od dłuższego czasu
Jak się okazało, mężczyźni ci w ostatnim czasie dopuścili się kilku włamań i kradzieży w Mysłowicach. Śledczy zabezpieczyli dowody i nagrania z monitoringów z poprzednich zdarzeń, które pozwoliły na przedstawienie im zarzutów włamania do pomieszczeń lokomotywowni przy ulicy Szymanowskiego, skąd skradli narzędzia i części do maszyn o łącznej wartości 60 tysięcy złotych, zniszczenia kamer monitoringu w tym budynku oraz usiłowania włamania do kontenera przy ulicy Strażackiej, w którym znajdował się kabel trakcyjny o wartości około 100 tysięcy złotych.
32-latek usłyszał dodatkowo zarzut włamania do sklepu przy ulicy Towarowej, w trakcie którego ukradł sejf z 20 tysiącami złotych.
Obaj mężczyźni działali w warunkach tzw. recydywy, w związku z czym grozi im kara do 15 lat więzienia. Wczoraj mysłowicki sąd przychylił się do wniosku prokuratury o zastosowanie wobec nich tymczasowego aresztowania.