Schronisko dla bezdomnych zwierząt w Mysłowicach zostanie zlikwidowane.
Jak się okazuje, znajduje się zbyt blisko zabudowań oraz giełdy. A na to nie pozwalają przepisy. Sprawa ciągnie się od kilku lat, jednak cały czas działalność schroniska była warunkowo dopuszczana. Teraz jednak decyzja powiatowego inspektora nadzoru weterynaryjnego jest nieodwołalna.
Psiaki zostały nam w większości takie dla świadomych opiekunów. Ja apeluję o to, żeby przychodzili ludzie świadomi do adopcji, tacy którzy chcą pomóc psiakom, które potrzebują pracy, wymagają tej pracy od człowieka, tacy, którzy po prostu pomogą im przejść przez to, przez tą całą sytuację, dadzą dom stały – mówi Karolina Paszek kierownik schroniska w Mysłowicach
Czasu na adopcje jest jednak coraz mniej, bo zwierzaki ze schroniska przy Sosnowieckiej mają się wyprowadzić do końca roku.
ZOBACZ TAKŻE: Fundacja TVS rusza z pomocą szpitalom w czasie pandemii COVID!
Dla zwierząt nie jest to komfortowa sytuacja
Dla tych zwierzaków jest to teraz dom, to jest dla nich miejsce, do którego chętnie wracają. Idąc z nami na spacer one ciągną tutaj z powrotem, one się tutaj czują bezpieczne. Chcielibyśmy żeby stąd wyszły do tych domów stałych, żeby już nie zmieniały miejsca na inne schronisko, tylko stąd znalazły ten prawdziwy dom już do końca życia – mówi Agata Kisiel, wolontariuszka schroniska
Władze Mysłowic też chcą walczyć o zwierzęta i zabiegają o budowę nowego schroniska w lepszej lokalizacji. Na to potrzeba jednak czasu i niemałych pieniędzy. Koszt budowy schroniska ma wynieść 2,5 mln zł.