Obcięte zwierzęce łby, skóry oraz wnętrzności – to wszystko ktoś podrzucił do lasu w dzielnicy Krasowy w Mysłowicach. Wśród nich kozy, barany, krowy. Odkrycia dokonał w sobotę spacerujący mężczyzna, dziś służby usuwały zwierzęce resztki. Sprawa została zgłoszona na policję.
Ruszcie tropem zbrodni w TVS!
Na tym etapie my prowadzimy czynności pod kątem art. 188 kk, który mówi o prowadzeniu działalności gospodarczej zagrażającej środowisku. Za to przestępstwo kodeks przewiduje karę do 2 lat więzienia – mówi st. sierż. Damian Sokołowski, KMP w Mysłowicach.
Na razie nie wiadomo, jak dużo martwych zwierząt zostało podrzuconych do lasu. Teraz problem mają Lasy Państwowe, na których teren zostały podrzucone szczątki, bo zgodnie z prawem, to one muszą usunąć zwierzęta i zutylizować je na swój koszt. A ten jest niemały, bo wynosi ok. 5 zł za kilogram.
Na terenie naszego nadleśnictwa jest to w ostatnim czasie pierwszy przypadek, ja bym go nazwał „czarnym łabędziem”. Wiemy, że w skali kraju takie sytuacje się zdarzają, gdzieś na Opolszczyźnie, na północy kraju, teraz trafiło na nas – mówi Grzegorz Skurczak, Nadleśnictwo Katowice.
Lasy Państwowe apelują do osób, które mogą mieć wiedzę skąd pochodzą szczątki zwierząt, o kontakt. Najprawdopodobniej do lasu przywiezione zostały z ubojni bydła.