Mysłowiccy kryminalni prowadzili poszukiwania mężczyzny skazanego za przestępstwa narkotykowe. 34-latek miał tego świadomość i wydawało mu się, że przygotowany plan ucieczki za granicę pozwoli mu na spokojne życie. Policjanci jednak cały czas "deptali mu po piętach", co sprawiło, że poszukiwany listem gończym mysłowiczanin w minioną niedzielę sam zgłosił się do komendy.
W czerwcu br. za 34-letnim mysłowiczaninem wydany został list gończy
Mężczyzna skazany na 2 lata więzienia za przestępstwa narkotykowe nie miał zamiaru odbywać kary i ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości. Czynności poszukiwawcze prowadzili mysłowiccy kryminalni. Stróże prawa bardzo dokładnie sprawdzali każdą informację i szybko ustalili, że mężczyzna wyjechał z kraju. Okazało się, że 34-latek przygotował sobie plan, który zakładał pracę w niewielkim państwie leżącym nad Morzem Norweskim. Plan ten jednak pokrzyżowali policjanci. Kryminalni skontaktowali się z agencją pracy, która pośredniczyła w zatrudnieniu mysłowiczanina i poinformowali o zaistniałej sytuacji. Mężczyzna, mając świadomość, że stróże prawa znają miejsce jego pobytu, postanowił wrócić do kraju i sam zgłosił się do komendy w minioną niedzielę. Mysłowiczanin trafił już do zakładu karnego, gdzie spędzi najbliższe 2 lata.