Do niecodziennej sytuacji doszło w poniedziałek w dzielnicy Wesoła. Policjanci drogówki najpierw zatrzymali mężczyznę, który w stanie nietrzeźwości jechał na rowerze, by trzy godziny później zatrzymać go po tym jak kierował samochodem.
Brak poczucia winy kierowcy
W poniedziałek około godziny 7:30 policjanci z mysłowickiej drogówki skontrolowali trzeźwość mężczyzny, który jechał na rowerze na ul. 3 Maja. Podejrzenia policjantów okazały się słuszne, mężczyzna jechał na rowerze w stanie nietrzeźwości, jego wynik na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu to 2,5 promila. Mężczyzna został ukarany mandatem karnym w wysokości 2500 zł. Trzy godziny później do dyżurnego mysłowickiej komendy wpłynęło zgłoszenie od świadka, który widział nietrzeźwego mężczyznę, który przyjechał pod sklep przy ul.3 Maja samochodem. Gdy zwrócił mu uwagę, mężczyzna oddalił się pieszo.
Przybyli na miejsce policjanci szybko odnaleźli mężczyznę i dokonali badania jego trzeźwości. Alkomat po raz kolejny wskazywał około 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Jak się okazało, był to ten sam mężczyzna, któremu rano podróż na rowerze uniemożliwili stróże prawa, jednak tym razem zamienił on rower na samochód. Teraz o losie 44-letniego mieszkańca Mysłowic zadecyduje sąd.